A właśnie, że nie zeżrę!
Posted in biznes, zdrowie i uroda on 02/17/2011 07:58 pm by adminPrzeczytałam wpis na blogu Piotra Mitury i spodobał mi się tak bardzo, że za zgodą autora, czyli Piotra, zwanego przez bliskich Mietkiem umieszczam go u siebie. Dlaczego? Przecież wiele rzeczy znalezionych w sieci się na podoba… Ale to nie tylko mi się spodobało, ale również jest przydatne
A oto wpis:
Nie i koniec. Bo mi tu jakiś drogi eliksir pan chcesz wcisnąć. Poza tym w telewizji nic o tym nie mówią więc pewno jesteś pan oszust i kropka. W aptece se kupie. Taniej i jeszcze punkty dostane to se za złotówkę proszki ode łba bólu wezmę.
Lekuchno przejaskrawiam, ale prawdy ździebełko chyba dostrzegalne?
Ale o co chodzi? Ha jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o..? No? Właśnie, o kasę kurna chodzi, o pieniądze! A w biznesie to wątpliwości nie ulega żadnej, tak czy nie?
Wstęp był witaminowy, bo wpis witaminowy jest cały. Nie łatwo się przyznać ale zawiodę Cię, jeśli czekasz na info o zdrowotnościach wszelkiej maści. Powtarzał nie będę tego co już klawiatura w cyberprzestrzeń czyjaś wrzuciła. Nie będę pisał że naturalna C witamina na łopaty syntetyczną zwala. Nie będę opisywał jak szkodliwe sztuczny kwas askorbinowy w człowieczym ciałku zbiera żniwo. Potrzeby żadnej nie widzę, jak masz niedosyt wiedzy kliknij w te piękne dwa imiona i horyzont Twój się rozszerzy:
Czym zatem zajmie się Piotr w tym witaminowym tekście. Ano tym co w biznesie jest elementarnym składnikiem, pieniądzem mianowicie. Dlaczego? Skąd pomysł łączenia witaminek z biznesem MLM. Odpowiedź nie wymaga trudu nadludzkiego, Amway – czyli firma z którą współpracuje autor tekstu tego, ja czyli – jest właścicielem marki Nutrilite. Ta z kolei jest najstarszą na świecie firmą zajmującą się produkcją suplementów i dodatków żywieniowych na świecie. Starszą niż sam Amway. Sympatycznie co?
Do pieniędzy wracamy błyskawicznie. Otóż chciał się Piotr do rozmowy z przyjaciółką – potencjalną klientką – przygotować profesjonalnie, a że produkt nowy w ofercie się pojawił się, a sytuacja skomplikowana bo przyjaciółka w błogosławionym stanie trzeba było na prawdę argumenty mieć poważne. Odsiewam te stricte zdrowotne, przedstawiam Ci za to sprawę od strony finansowej. Nie wiem jak Ty, ale ja jestem umysłem humanistycznym i gdyby nie kalkulator Citizen, wpis by nie powstał, a argumenty szlag jasny by trafił i krew nagła zalała…
Wyliczenia skomplikowane Piotr poczynił, a co? Poprzedził swoje badania wizytą w aptece (w Lublin Plaza) i zasięgnięciem języka co do ceny znanego chyba każdemu preparatu Rutinoscorbin. Oto co następuje z jego wnikliwej i niesamowicie pasjonującej z punktu widzenia humanisty analizy:
Nutrilite Witamina C plus: cena detaliczna 81 zł (60 tabletek)
koszt 1 (jednej) tabletki: 1,35zł
zawartość witaminy C w jednej tabletce: 240mg
wchłanialność naturalnej witaminy C: 85-90%
przyjmując do obliczeń dolną granicę wchłanialności, jak byk wychodzi że jedna tabletka Nutrilite Witaminy C plus dostarcza 204 mg naturalnej witaminy C (240mg x 85%)
Rutinoscorbin cena detaliczna 7,47zł za 90 tabletek (apteka w Lublin Plaza)
koszt jednej tabletki: 0,083 zł
zawartość witaminy C w jednej tabletce: 100mg
wchłanialność sztucznej witaminy C: 2-10%
przyjmując do obliczeń górną granicę wchłanialności, (znowu) jak byk wychodzi że jedna tabletka Rutinoscorbin dostarcza 10mg sztucznej witaminy C (100mg x 10%)
Co z tego wynika? Proste, żeby dostarczyć do organizmu identyczną dawkę witaminy C zawartą w jednej tabletce witaminy Nutrilite, musisz połknąć 20,4 sztuk tabletek Rutinoscorbin…skoro jesteśmy w temacie biznesu, jak to wygląda po przeliczeniu na złocisze?
1 tabletka Nutrilite: 1,35 = 20,4 tabletek Rutinoscorbin, czyli 20,4 x 0,083 =1,66zł
Cóż, wynika z tego jasno że TANIEJ wychodzi kupić Nutrilite Witamina C plus za 81 zł niż “tani”, sztuczny Rutinoscorbin za niecałe 8 zł. Osoba A zażywa Nutrilite i wydaje 81 zł. Osoba B chcąc dostarczyć do organizmu tyle samo miligramów witaminy C musi zjeść Rutinoscorbinu za 99,6 zł. Różnica 18,6 zł !!!Niech mi ktoś powie że Witamica C plus Nutrilite jest za droga, proszę…
Nie wiem jak Ty ale ja rozmowę o cenie zostawiam zazwyczaj na koniec. Zależy od produktu oczywiście. Te luksusowe, których cena nie siedzi na jednej grzędzie z tymi taniej niż najtaniej, nie ceną mają do siebie przekonywać. W przypadku opisanej witaminki jest podobnie, ale to wyliczenie pokazuje że oprócz argumentów zdrowotnych jest solidny argument ekonomiczny! I to jest piękne, ic bjudiful!